Dr Wacław Miodek – nasz nauczyciel języka hiszpańskiego i człowiek o wielu pasjach

Dr Wacław Miodek – nasz nauczyciel języka hiszpańskiego i człowiek o wielu pasjach

Wśród grona pedagogicznego 3 LO im. C.K. Norwida jest wielu profesorów, dla których nie tylko nauczanie jest wielką pasją. Ich ciekawe zainteresowania i hobby zachęcają nas do tego, aby odkrywać świat w jego najróżniejszych wymiarach.

Pan Profesor Wacław Miodek to bezsprzecznie jeden z najbardziej lubianych nauczycieli
w naszej szkole. Cieszy się  ogromnym szacunkiem i podziwem zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli. Jego opowieści o niezwykłych przygodach podczas licznych podróży wciągają wszystkich słuchających, tworząc niezapomniane chwile. Znany jest także jako wybitny językoznawca, który dzieli się swoją wiedzą z pasją i zaangażowaniem. Niemniej jednak, mało kto zdaje sobie sprawę ze słodkiej pasji Pana Profesora, czyli z zamiłowania do pszczelarstwa. Dlatego postanowiłyśmy poprosić naszego nauczyciela  o udzielenie wywiadu, aby odkryć tę skrywaną fascynację i ukazać, jak głęboko można się w nią zanurzyć.

– Panie Profesorze, skąd u Pana zainteresowanie pszczelarstwem?

-To tradycja rodzinna, mój dziadek i tata mieli ule.

-Wiąże się z Pana nazwiskiem?

-Wypadałoby, tak nazwisko zobowiązuje. Noblesse oblige po francusku.

-Jak wygląda praca pszczelarza?

-Praca pszczelarza jest bardzo skomplikowana, ponieważ musi on zapewnić pszczołom optymalne zbiory, zimowanie. W zimie nie robi się oczywiście nic, pszczoły zimują. Zbijają się w tak zwany kłąb, czyli kule i nie należy ich wtedy denerwować, ponieważ mogą się rozluźnić z tego kłębu i tracić przez to bardzo dużo energii. A więc od połowy listopada lub początku grudnia do marca nie wolno pszczół niepokoić, natomiast potem prowadzi się wszystkie prace pszczelarskie w każdym miesiącu odpowiednio do pory roku, temperatury.

-Jak długo zajmuje się Pan pszczelarstwem?

-20 lat.

-Ma Pan kilka rad dla osób, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z pszczelarstwem?
-Należy zapisać do związku pszczelarskiego i wtedy przechodzi się szkolenia. Można odpowiednio zakupić sprzęt pszczelarski, można dostać dofinansowanie unijne dla młodych pszczelarzy, do lekarstw przeciwko chorób pszczół, dowiedzieć się wielu ciekawych informacji. Zacząć od mniejszej ilości, dwa lub trzy ule i rozwijać swoją gospodarkę. Mówi się, że jeżeli pszczoły wyginą, to my wyginiemy za 5 lat, nie daje się ludziom dłużej życia niż 5 lat, jeżeli pszczoły zginą. Jak najbardziej zachęcam młodych ludzi. Ja jestem zrzeszonym pszczelarzem w Śląskim Związku Pszczelarskim, oddział w Czeladzi. Co miesiąc mamy spotkania w pierwszą niedzielę i tam wymieniamy się naszymi doświadczeniami, planami co do gospodarki pasiecznej.


-Ma Pan swój ulubiony gatunek pszczół?

-Jest kilka gatunków, ja nie mam ulubionego. Gatunek zależy od matki, ona decyduje jaki jest rój. W linii jest kilka różnych matek, gatunek nazywa się miodna generalnie, ale pszczelarz ma swoje linie np. karolinka czy ukrainka.

-Mógłby się Pan podzielić swoimi sukcesami z tej dziedziny?

-Sukcesem jest to, że pszczoły w ogóle istnieją, że ta gospodarka jest kontynuowana, że potrafiłem utrzymać pasiekę i dalej to robię. Sukcesem jest to, że pozyskuję miód, kit pszczeli, mleczko, pyłek i tak dalej, którymi obdarzam potem moją rodzinę i znajomych dla poprawienia ich zdrowia.
-Jak Pan znajduje czas na realizowanie tej słodkiej pasji?

-Właśnie z tym jest troszkę gorzej, jestem bardzo zapracowanym człowiekiem, natomiast większość tych prac przypada na okres wakacji, wtedy mogę poświęcić im więcej czasu, ale i tak uważam, że mało poświęcam ze względów zawodowych. Dlatego moja pasieka nie jest duża, ja mam tylko 7 rodzin pszczelich.
-Bardziej czuje się Pan podróżnikiem, pszczelarzem czy wykładowcą?

-Trudno powiedzieć kim bardziej. Zawód nauczyciela daje mi utrzymanie życiowe oraz oczywiście satysfakcję w pracy z młodzieżą szkolną i akademicką, jest to zawód,  w który jestem zaangażowany, natomiast pszczelarstwo jest moim hobby, takim w moim wolnym czasie. Turystyka jest moją pasją poznawania świata, dzięki temu, że od ponad 20 lat jestem pilotem wycieczek krajowych i zagranicznych, mogłem poznać cały świat i kulturę na całym świecie. Przejechałem Amerykę Środkową, Południową, Afrykę, Azję, całą Europę, więc moje doświadczenia są nieocenione i to jest jakby moje drugie życie, pasja. Stąd angażuję się w szkole w różne wyprawy i organizuję w kwietniu, jak wiemy, wymianę uczniowską z młodzieżą hiszpańską oraz wycieczkę naszych uczniów do Madrytu. Chciałbym się podzielić moimi doświadczeniami z wizyt w Madrycie z uczniami i zaprowadzić ich tam, gdzie nikt by ich nie zaprowadził, opowiedzieć to, czego nikt by im nie opowiedział.

-Bardzo dziękujemy za ciekawą rozmowę i mamy nadzieję, że  pasja pszczelarstwa znajdzie również zainteresowanie wśród uczniów „Norwida” .

– Dziękuję serdecznie.

Rozmowę przeprowadziły Nikola i Nadia z klasy 2A