Powoli zbliżają się wakacje, powoli dobiegają do końca zaplanowane i niezaplanowane nasze szkolne wycieczki. Początek czerwca zaczęliśmy od niesamowitej wycieczki do stolicy Danii - KOPENHAGI. W czasie bardzo intensywnego podążania za panią przewodniczką Moniką poznaliśmy zaledwie część tego pięknego, zaskakującego, intrygującego i tolerancyjnego miasta. Najpierw, po krótkim transferze z lotniska, skosztowaliśmy bułeczek cynamonowych i wypiliśmy kawkę:) lub herbatkę:) Potem przeszliśmy do kościoła Chrystusa Zbawiciela. Odważni mogli wejść po stromo - krętych schodach na wieżę, z której rozciąga się, zatykający dech w piersiach, panoramiczny widok miasta kanałów, miasta otoczonego morzem, miasta niskiej i głównie tradycyjnej zabudowy - stolicy Danii KOPENHAGI. Mogliśmy też posłuchać fragmentu koncertu organowego wykonywanego na starych, pochodzących z XVII wieku drewnianych organach. Po uczcie dla ducha przewodniczka zaproponowała spacer po ekstremalnie awangardowej dzielnicy Kopenhagi, nazywanej „ Wolnym Miastem" - Christiani. To miejsce uchodzi za wyjątkowe, ponieważ duńskie władze nadały jego mieszkańcom legalny status niezależnej społeczności. Zwiedziliśmy Rådhuspladsen, czyli plac, na którym stoi pomnik H.Ch. Stąd udaliśmy się w kierunku jednej z najdłuższych ulic handlowych świata - Strøget. Jest to deptak z mnóstwem sklepów i restauracji. Na Amalienborg obejrzeliśmy Kościół Marmurowy, którego kopuła przypomina kopułę Bazyliki św. Piotra w Watykanie. Podziwialiśmy stojącą na wodzie Operę Kopenhaską, która ma także pięć pięter poniżej parteru, czyli poniżej poziomu morza! Ogromne wrażenie zrobiły na nas fontanna Gefion, nieco dalej słynna Syrenka kopenhaska i - dająca dużo do myślenia - rzeźba myślącego mężczyzny, która jest wykonana z części starych maszyn. Z zaskoczeniem obejrzeliśmy królewski jacht, który na "królewski" nie wyglądał:) Kolejnym etapem było Nyhavn, czyli jedno z najbardziej urokliwych miejsc w Kopenhadze. Fasady domów w Nyhavn pomalowane są charakterystycznymi jaskrawymi kolorami, które znamy z pocztówek. Na Nyhavn mogliśmy spróbować słynnych duńskich kanapek smørrebrød i równie słynnych hot dogów. Potem odbyliśmy rejs po kanałach Kopenhagi, co też okazało się fajnym przeżyciem. Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji i opowiedzieć historii, które usłyszeliśmy od pani przewodniczki. Do Danii trzeba wrócić... I tak wycieczka dobiegła końca, a na koniec wczorajszego dnia, mijając znane w świecie ogrody Tivoli, byliśmy w sklepie Lego, a właściwie w świecie Lego! A potem lotnisko, samolot, sen i powrót do rzeczywistości bogatszej o nowe wrażenia i doznania.







































